[Gościnny Bizon]
Robiłam ten komiks 8 miesięcy. Nie dlatego, że był trudny. Trudno było się zabrać i usiąść i odpalić Paint'a i trwało to długo, bo raz było lepiej, a raz gorzej. Częściej gorzej. Ale liczy się tylko to, że teraz jest lepiej.
Tym optymistycznym akcentem kończę i znikam pewnie na kolejne miesiące. Wracam zapierdalać po 12h na etacie i nie mieć czasu na życie. To już nie tak, że nie rysuję, bo nie mam ochoty. Ja po prostu nie mam czasu i jest mi szczerze przykro z tego powodu :c
3mta się, weterani.
Ponownie rozumiem. Choć ja jestem za tym etapem. Nie dałem rady zap*ać, ani na cały, ani na niecały etat. Ani w korpo, ani w małym rodzinnym. Ani u obcych, ani u rodziny. W końcu skończyło się bezrobociem, a Bóg sprawił cud i kazał ZUSowi dać mi rentę na dwa lata. Dwa lata "usprawiedliwionego" odpoczynku. Może zdąrzę się nauczyć, jak się nim cieszyć, bo w sumie od wielu lat już nie umiem.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń