środa, 31 grudnia 2014

New Year


Ostatniego dnia roku wstawiam grafikę nie kredki, taka nowość!

Wszyscy robią podsumowania roku, wow, uszanowanko, czego to się nie przeżyło. Ale co ja będę wam truć. Cieszę się jak cholera, że ten rok dobiega końca. W zeszłego Sylwestra nie miałam żadnych ważnych postanowień, niczego od następnego roku nie oczekiwałam i też nic nie dostałam. Więcej straciłam (włosy, znajomych, kota) niż zyskałam (kilogramy, kota), jedni do przodu inni do tyłu... Ważne, żeby się nie porównywać do innych. I samemu dłubać. Dłubmy srogo w nowym roku, aż coś wydłubiemy.


I nie strzelajcie petardami, czyjeś zagubione koty mogą się bać.

piątek, 26 grudnia 2014

Marihuystmas



Może już po fakcie, już po świętach – chętnie bym wstawiła wcześniej posta, ale nie miałam do tego głowy. Nie, żadne zakupowe szaleństwo. Żadnego gotowania całymi dniami. Jak większość społeczeństwa w dzisiejszych czasach święta to dla mnie po prostu kilka dni wolnych i tyle.

Życzenia „Wesołych Świąt!” uważam za bardzo konwencjonalne i takie mało od serca. Wesołych, spokojnych… Człowiek mógłby to odebrać jako dosranie biorąc pod uwagę realia – sąsiedzi na klatce obok chleją, awanturują się, a tobie wcale nie jest wesoło gdy tracisz w Wigilię kogoś ważnego.

Koty dzielą się na te zaradne i niezaradne. Te pierwsze zawsze znajdą drogę powrotną do domu; te drugie nigdy jej nie odnajdują i stają się dzikimi kotami. Jednak wolę wierzyć, że ktoś sobie po prostu przygarnął mojego pięknego kota i będzie miał równie dobrze, co u mnie. Takie tylko znajduję wytłumaczenie dlaczego jeszcze nie znalazłam Maru, mimo spędzenia całych świąt na wielogodzinnym szukaniu jej po okolicy.

„To tylko kot” wiele ludzi mawia. Ale dla kogoś, kto jest aspołeczny i potrafi bardziej uczuciami obdarzyć zwierzaka niż człowieka, taki kot może być dla kogoś cenny jak członek rodziny.


Już się wypłakałam, nie tracę nadziei, ChiChi pomaga mi szukać, życie jest chujowe i tak dalej. Wesołego powracania do życia.

wtorek, 16 grudnia 2014

ułuda



Ci, którzy są zadowoleni ze swojego życia i ci, których nie obchodzi opinia innych ludzi nie mają z takim czymś problemu. Ale są też osoby, które się wszystkim (wbrew pozorom!) przejmują. Są jeszcze tacy, którzy narzekają na swój żywot i nic z tym nie robią, ale to już inna bajka.

Czy ktoś wśród obecnych również boi się wychodzenia do ludzi, czy tylko my dwie takie ułomne jesteśmy?

piątek, 12 grudnia 2014

larwa



Przypominam, że nadal trwa burza mózgów dot. obrazka urodzinowego Koali.
Zbieram pomysły do 20 grudnia, a potem wybiorę najlepszy lub sama coś odwalę na odwał.

Brzmi jak plan.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

pomysł

*Jaki - skrót myślowy od "Nie chcesz wiedzieć jaki?". Ale tylko Marek o tym wiedział.

czwartek, 27 listopada 2014

taka informatyka


Potem się dziwić, że się traktuje magistrów jak debili.

Ich nie warto zbytnio edukować, przecież i tak potem pracy nie znajdą.

niedziela, 23 listopada 2014

tajemnica wkładek



Stawiam na to, że każdy kot ma jakiś mały fetyszek. Np ChiChi uwielbia gryźć folie (zazwyczaj rano, by dać znać, że jest głodna). Natomiast Maru wyjmuje mi wkładki z butów. Tak po prostu wyjmuje i zostawia. Albo mnie nienawidzi albo ma dziwny sposób okazywania miłości.


Właśnie, tak jak kiedyśtam obiecałam zdjęcie - poznajcie Maru.
Została nazwana imieniem mojego ulubionego kota z internetu, bo przybyła w pudełku.



Nie wiem co tam robi pluszowy jednorożec.

środa, 19 listopada 2014

kręgosłup


Jakże proste by to było, prawda?
A ponoć wszystko można kupić.

sobota, 15 listopada 2014

Halloween

Spóźniam się z komiksem 2 tygodnie, ale co tam. Przeżyjmy to jeszcze raz.


Zazwyczaj mi się nie chce, ale gdy już mam wenę to jebnę dłuższą notkę.

niedziela, 26 października 2014

Titanic

(włączyć dla wczucia się w klimat)

https://www.youtube.com/watch?v=saalGKY7ifU&autoplej=0&kolorek=123456&typek=3




Poszłyśmy raz z Martą do kina gdy nadarzyła się okazja, bo kto nie chciałby obejrzeć zaparowanej sceny na dużym ekranie? Widziało się ten film ze 100 razy, ale nigdy w kinie.
Film się skończył, zamigotały światła, rozejrzałam się po sali - wszystkie baby rozmazane :"D

Jakby się nad tym zastanowić - Celine Dion zawdzięcza sławię dzięki piosence do tego filmu. Gdyby nie on, z pewnością nie znalibyśmy jej dzisiaj.

czwartek, 16 października 2014

prawko



Uwielbiam studentów :)
Gościnnie: Łukasz (także z tego komiksu)

Blogspot mnie nienawidzi, wszystkie szare obrazki obrabia na sepię.
To irytujące. Jakbym chciała sepię, to bym zrobiła taki rysunek, grrrr. Wie ktoś jak temu zaradzić?


Edit: Już zrobione, dziękuję Eireneika!

poniedziałek, 13 października 2014

zmowa świata


Tró story.
Nawet źle ujęłam, bo woreczek był już zawiązany na kokardkę i wtedy siatka poszła od dołu. I goń za ziemniakami : D
Myślałam, że to ja mam pecha, a Marek przesadza, ale podczas obserwowania go na co dzień pocieszam się jednak, że niektórych los bardziej nienawidzi ^ ^''

Tak, wiem, interesujące pierdoły dnia codziennego, te wyścigi, te wybuchy.

sobota, 11 października 2014

wydział


Wyższy stopień nieogarniania czas zacząć.

Aż się nasuwają słowa Belmonda sprzed roku --> klik

Koale powstają, nic tak nie pobudza do rysowania niż wykorzystywanie zjebanych okienek i godzinnych przerw między zajęciami na rysowanie. Problem jest tylko w zrzucaniu na kompa, bo po powrocie po 20tej do domu myślę już tylko o tym, by pójść spać. To jedyny ratunek by dać radę wstać następnego dnia. I pomyśleć, że człowiek sam się tak urządził by cierpieć.

poniedziałek, 29 września 2014

głaskaj teraz


Kot wie, kiedy przyjść na pieszczoty.
Nie wtedy, gdy nic nie robię, np oglądam film i mam wolne ręce.
Nie.
On przyjdzie wtedy, gdy jestem zajęta. Gdy piszę, gram, rysuję, wpisuję nr konta bankowego.
Mendowata natura kotów.

poniedziałek, 22 września 2014

klątwa



Dzieckiem nieszczęścia trzeba się urodzić. Albo z biegiem czasu stać się po prostu ofiarą losu. Bolało, ale dałam radę pojechać :) Miałam wstawić komiks przed wyjazdem, ale wiadomo jak to bywa - wszystko na ostatnią chwilę i nie zdążyłam.

Copernicon był całkiem udany. Pomimo tego, że budynki oddalone trochę od siebie nie pozwalały czasem na pójście na dwie prelekcje pod rząd to udało mi się być na tym, na czym zamierzałam. Toruń urzekł mnie pięknem i uprzejmymi ludźmi, a nerwów i adrenaliny zapewniło mi jedynie polskie PKP : D ale o tym kiedy indziej.

Wreszcie, po tylu konwentach udało mi się wbić i zobaczyć cosplay <3 Chociaż w sumie wydawał mi się dosyć słaby i zastanawiam się czemu tyle wspaniałych cosplayów, których mijałam na ulicy nie wzięło udziału w konkursie? o__O

wtorek, 9 września 2014

czeladnik


Cześć, jestem Isia, mam internet od 4 lat :)
[chórem:] "Czeeeeść Isiaaa"
I dopiero zaczynam poznawać świat MMORPG.

Niestarannie na szybkiego, bo nie mam czasu. Level sam się nie wbije.

sobota, 6 września 2014

hipsta




Spojrzałam dziś na swe odbicie w witrynie sklepowej i się przeraziłam, bo chyba zhipsterzyłam. Brakuje tylko kubka kawy ze Starbucksa. Fakt, że miałam na sobie randomowe nieprzemyślane rzeczy mnie nie ratuje. Za moich czasów hipsterów nie było. No ale nudny byłby świat bez 25-letnich czubów chodzących po mieście z plecakiem koali. Przyzwyczaiłam się już, że ludzie się dziwnie na mnie patrzą.

niedziela, 31 sierpnia 2014

zawracanie


ChiChi - taki grumpy cat, tylko bardziej mroczny i wredny.
Gdy brakuje ci pomysłów na komiks zobrazuj po prostu sytuację, która ma miejsce codziennie :)
Z kotami człowiek nigdy się nie nudzi.

wtorek, 26 sierpnia 2014

takie lato

Mój skaner taki złośliwy. Albo kolory są niedoceniane, ale przesycone. Ale kiedyś go rozpracuję : )

Trochę się spóźniłam z tym postem, ale każdy widział jak wyglądał sierpień. Tegoroczne lato nie było zachwycające. Kiedy w lipcu się zdychało z gorąca, w sierpniu już nie było szans na opalenie się. Po woodstocku została mi na ciele opalenizna w kształcie zbroi, z którą będę musiała żyć przez rok :"D Teraz można co najwyżej wybrać się na grzyby.
Jestem bardzo niezadowolona, bo zdążyłam być nad morzem ze 4 razy myśląc "Eee, mam jeszcze połowę wakacji przed sobą!". Kocham pływać ale cóż. Lato w Polsce trwa tylko miesiąc, góra dwa. A mówiła mama - wyjedź do Włoch :p


Btw, ruszyłam z nowym fanpejdżem, bo się rozdrabniam jak głupia zamiast trzymać wszystko w jednym miejscu. Więc jeśli ktoś lubi oglądać moje rysunki, jakieś work in progress i chce być na bieżąco, a nie chce mu się szperać po necie to zapraszam do polubienia :)  >>klik<<

środa, 13 sierpnia 2014

Sailor Moon Crystal

Dziś się trochę rozpiszę.

Kto mnie zna ten wie, że ze wszystkich serii na świecie najbardziej kocham Sailorki. To od nich zaczęła się moja przygoda z anime i rysowaniem, kocham twórczość Naoko Takeuchi, Sailor Moon uważam za wielki klasyk i źródło mojej inspiracji i serce me krwawi, gdy widzę tę nową serię.
Nie widzieliście jeszcze odnowionych sailorek po 20tu latach? Nie oglądajcie. Widzieliście? A więc mam nadzieję, iż podzielacie moje zdanie. Że WIDZICIE TO. Borze leśny, czy ty to widzisz...


piątek, 8 sierpnia 2014

Piotrek i Kubuś

Mamy swoją ulubioną grę towarzyską, która polega na tym, że każdy zapisuje na kartce odpowiedź na jedno z pytań:
Kto? Z kim? Co robią? Gdzie? Dlaczego?
- po czym odczytuje się wynik wspólnej kombinacji. Nazwę to roboczo "Crazy Story" :) Gra ta jest idealna na imprezach, w pociągu, w plenerze.
Zagraliśmy w nią na woodstocku wraz z Markiem, Revv, Kretem, Wrathem i Marcinem. Postanowiliśmy zwizualizować jedno z wyników i oto co nam wyszło:

"Piotr Rogucki i Kubuś Puchatek programują w czystym toi toiu, 
bo Bóg im tak kazał"


Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak do tego doszło zapraszam do Wratha --> klik
Kto by przypuszczał, że rysowanie takich głupot będzie tak przyjemne i relaksujące ^ ^

Zdarza się czasem, że rysujemy na imprezach co ciekawsze wyniki gry, mam kilka starych ilustracji, może kiedyś wrzucę któreś absurdy :)

wtorek, 5 sierpnia 2014

tłumstock


Fajnie było, ale więcej już nie pojadę (:

Za dużo hołoty zaczęło przyjeżdżać na woodstock, wszędzie chamstwo, dresy i najebane małolaty, to nie jest wood jaki pamiętam. Już pierwszej nocy ukradli nam flagę "Przybywamy z internetu". Ludzie potrafili włazić do naszego obozu tylko po to, by zniszczyć nam dekoracje i pójść. W samochodach puszczali disco polo "Aleksadra" i Jeden Osiem L - czyli moje dwa znienawidzone gatunki. Nawet Niemcy rozbici obok nas byli milsi niż Polacy. No i kolejstock, czyli kolejki do wszystkiego: do toiów, kranów, lidla, papierosów, do powietrza, do wszystkiego. Jak żyć? Nic mnie bardziej nie irytuje jak przejście 100m w ciągu godziny bo tłum. Który nie idzie. Za dużo ludzi. Przecież ja nienawidzę ludzi. Z roku na rok jest coraz gorzej.
Ostatniego dnia byliśmy juz tak poirytowani, że pojechaliśmy nad jezioro i szczerze mówiąc bawiłam się lepiej niż na polu.



Oczywiście spotkało się parę pozytywnych osób, które ratowały nastrój i klimat, jednak było ich stanowczo za mało, bym miała ochotę tłoczyć się tam za rok.

sobota, 26 lipca 2014

packing


Od roku człowiek wie, że pojedzie na Woodstock, ale i tak wszystko spakuje na ostatnią chwilę. I tak co roku .___.

piątek, 18 lipca 2014

it's ok


Gdy kończą ci się pomysły na komiks - spraw sobie kota. Przyniesie milion inspiracji.

Podobny komiks powstał rok temu --> klik
Cóż, historia lubi się powtarzać :P

środa, 16 lipca 2014

chmura smole się oprze



Bo kto powiedział, że w lato nie można mieć depresji?

Za 2 tygodnie woodstock, a ja taka nieogarnięta :<

poniedziałek, 30 czerwca 2014

szczerość


Zawsze uważałam, że szczerość nie popłaca.
Bycie szczerym może nie da ci zbyt wielu przyjaciół, ale zawsze da ci tych właściwych.

Mam chorą rękę i ciężko się rysuje w bandażu, ale coś udało mi się wyskrobać. Dla ciekawych to właśnie z powodów zdrowotnych najczęściej jest taki zastój z komiksami, ale przecież nie zrezygnuję z rysowania z powodu jakieś głupiej przewlekłej choroby, nie? (:


To ogólnie wyszło hasło na dziś "Nie poddawaj się", czy coś.

środa, 25 czerwca 2014

200tys

200 tysięcy wyświetleń! <3


KoAla cieszy się razem ze mną ^ ^ 
Dziękuję wam wszystkim za to, że jesteście, za to że czytacie, że się wam podoba i czasem nawet usłyszę parę miłych słów, które naprawdę mnie motywują, a tego bardzo mi potrzeba :) 
Pamiętajcie, że czytam wszystkie komentarze i nawet jeśli na nie nie odpowiadam to są dla mnie ważne, bo dzięki temu poznaję waszą opinię, a to przecież po części dla was rysuję. 
Cóż za radość by była, gdyby nikomu się nie podobało i nikt by nie chciał czytać tego chłamu ;) 
Tak więc jeszcze raz dziękuję, że nadal tu zaglądacie pomimo nieregularnego wstawiania komiksów i oczywiście obiecuję dbać o bloga nadal! <3

piątek, 20 czerwca 2014

Złota Myśl #1



Każdy nosi w sobie jakąś mądrość~

Jako, że Dr Brzeszczot obchodził niedawno swe urodziny pochwalę się prezentem jaki mu zrobiłam :)



Mam tylko jeden problem, bo muszę zabezpieczyć farbę przed zdrapaniem jakimś bezbarwnym lakierem. Orientuje się ktoś czym to zrobić i gdzie to nabyć?

środa, 11 czerwca 2014

ZR


Nowa postać, tadam! Zdrowy Rozsądek powinien pojawiać się częściej ;)

niedziela, 8 czerwca 2014

głodna


Zawsze włączamy sobie Supernaturala do obiadu :) Nie możemy do łóżka, bo Marek by przy tym zasnął, jemu się tak Dean nie podoba :c

Kocham tę piosenkę - Heat of the Moment ^ ^

środa, 4 czerwca 2014

gęsi


Jeez, jak ja nie lubię malować pejzaży... -,-
Moja mama chciałaby być rolnikiem, ale słabo jej to wychodzi (:
Choć takim gęsim jajem bym teraz nie pogardziła. Nie mam gazu, mam tylko czajnik elektryczny i mikrofalę. Od tygodnia jadę na zupkach chińskich. Jakieś pomysły jak można się wyżywić bez gotowania? :(


wtorek, 27 maja 2014

maj


Jednego dnia jest 28 C i opalasz dupę na plaży, a drugiego 15 C i wyciągasz z pudła płaszcz jesienny. Ciekawe ile osób się przeziębi przez te zmiany pogody... Pewnie będę jedną z pierwszych ^ ^'

sobota, 24 maja 2014

Co słychać



Po 10 latach malowania akwarelami użyj tych w tubkach po raz pierwszy i stwierdź, że są cudowne, a ty przez te wszystkie lata malowałeś gównem dla dzieci :O

niedziela, 18 maja 2014

wolność


Gość specjalny - Werona ;)
Biustonosze cisną i to jest fakt, nieważne czy kobieta gruba czy chuda - ściskają cielsko i dają poczucie dyskomfortu. Dlatego też chyba połowa kobiet po domu ich nie nosi. A myk ściągania stanika bez rozbierania się jest bardzo praktyczny ;) która nie zna niech się nauczy, nie raz się w życiu przyda.

środa, 14 maja 2014

Kocia zasada #3


Z pozdrowieniami dla tej suki ChiChi. Tak, zdaję sobie sprawę, że po kocie trzeba sprzątać, że koty lubią mieć czyściutko i wolą się załatwiać jak jest czyściutko i w ogóle, ale no... Kocie .___.  why you do this to me...?

niedziela, 11 maja 2014

eurowizja



Nie oglądam Eurowizji od lat, ostatni raz chyba kiedy byli Ich Troje ze swoim 'Keine Grenzen'. W tym roku nie dało się zignorować tego wydarzenia, bo wszędzie bóle dupy, hejty, brodate foty. Aż z ciekawości sprawdziłam o co kaman. Nie mam nic do Kiełbasy i wcale się nie dziwię, że wygrała ona, a nie my, skoro Polacy wysyłają jakieś donuty i tylko cyckami świecą. Trzeba umieć trochę śpiewać. I raczej nie o wódeczce i zajebistych dupach. Czyżby powracała wiara w ludzkość - cycki to nie wszystko? A może broda? Albo przesłanie bądź sobą?
Dobrze, że tego już nie oglądam.

piątek, 9 maja 2014

po polu


Za dużo ambitnych, długich komiksów ostatnio. Teraz w modzie bezsensowne obrazki są.

sobota, 3 maja 2014

wielkanocny




Jak wychowywać dzisiaj dziecko? Jak żyć?

środa, 16 kwietnia 2014

eliksir



Jest to druga - zaraz po mleku z miodem i czosnkiem - najobrzydliwsza mikstura jaką piłam :D Nie wiem czy cholerstwo pomogło, bo faszerowałam się czym dało ("Hmm przeterminowane tabletki... ale nie mam innych... Eee tam, raz się umiera! YOLO!") i w sumie już jestem zdrowa :) Ale po tej imbirowej kuracji już nigdy w życiu nie tknę Gingersa.

piątek, 11 kwietnia 2014

katarnik




Tak właśnie wyobraziłam sobie dlaczego nos się zapycha, gdy się człowiek kładzie - że w nosie siedzą takie małe katarniki i robią choremu na złość. O ironio, w czasie choroby powinno się jak najwięcej spać. Ciekawe tylko JAK. Tak więc całe noce spędzałam siedząc i smarkając co 5 minut, bo przynajmniej wtedy mogłam jakoś oddychać. Podczas kataru największym szczęściem jest przynajmniej jedna, mała dziurka odetkana :P

wtorek, 8 kwietnia 2014

Pyrkon


Wszyscy pewnie bardzo wyczekiwali tego posta.
Nie chciało mi się starać, dalej walczę z grypą <smarku smarku> ale że i tak zastój mały był, to macie trochę do poczytania.
Następny post będzie o chorowaniu~

Jeśli chodzi o relację to w krótkim streszczeniu:

To był kolejkon-tragedion. Organizatorzy byli kompletnie nieprzygotowani na tak dużą liczbę ludzi. 25 tysięcy chyba ich przerosło. Skutkowało to kolejkami do wszystkiego:  do paneli, do atrakcji, do gier, do bufetów, do stoisk, do sklepów w okolicy, do bramek, do pryszniców, do toalet, do powietrza. Nie było gdzie palca wcisnąć. Najbardziej polecieli z noclegami w szkole, traktując ludzi jak ostatnie bydło. Gdybym wiedziała, że stracę cały piątek na walczeniu o przetrwanie, że stracę tyle nerwów i tyle prelekcji, to bym przyjechała po prostu w sobotę, płacąc tym samym mniej.
Ze wszystkich atrakcji, na które zamierzałam iść, udało mi się dostać na 3-4. Nie było miejsc dla wszystkich ludzi. Może po prostu chodziłam na te bardziej popularne i bardziej oblegane panele, ale nie po to przyjechałam na konwent, by się tylko szwędać po głównym holu. Nie interesuje mnie cykanie sobie fotek z cosplayami, chodzenie z tabliczką FREE HUGS, czy bieganie po sleepach. Przyjechałam dla paneli - by dowiedzieć się ciekawych rzeczy, nauczyć czegoś, poznać lepiej to, co mnie interesuje. Niestety. Zawiodłam się na organizacji i to bardzo. Nic mnie nie urzekło, nic dupy nie urwało. Znajomi będący na Pyrkonie w zeszłym roku mówią, że nie ma porównania. Szkoda, że mój pierwszy raz odbył się w tak zjebanych warunkach.

Dla ciekawskich, którzy lubią czytać i chcą wiedzieć, jak naprawdę było - zapraszam do lektury >>tutaj<<.





Ogólnie wyjazd na Pyrkon uważam za zmarnowanie pieniędzy. Po przeprowadzeniu sondy wśród znajomych upewniłam się, że nie przesadzam. To jeden z najgorszych konwentów, na jakim byliśmy. Jednego jestem pewna - więcej na tym festiwalu nie zagoszczę.
O wiele bardziej wolę małe, kameralne konwenty, gdzie jest miejsca dla wszystkich i tym samym atmosfera również jest lepsza.

Pyrkon oceniam na 3/10.

Tak w ogóle dziwię się, że jest tak mało SZCZERYCH, nie przesłodzonych relacji z Pyrkonu. Tylko jedna z tego co widziałam pisała o negatywach i bardzo mi się spodobała. Jeśli chce ktoś zerknąć to tutaj.


Na koniec troszkę optymizmu.