No więc jakoś tydzień temu miałam urodziny, ta-daa~!
Nie było żadnej normalnej imprezy urodzinowej (nie ma się czym chwalić, że kolejny rok na karku), przez co świętowanie się rozłożyło na raty - na cały tydzień X) Spontanicznie, ale jednak!
Także tego. Jakby co jestem forever young, nie.
Z urodzinami jest związana pewna zabawna historia z udziałem Marty i Dr Brzeszczota, ale że ja komiksy robię tradycyjnie (czyt. DŁUGO W CH*J) to nie wiem czy kiedyś to narysuję. I tak jeszcze kupa zastygłych pomysłów leży i czeka.
I taki tam suchar, Google jako pierwsze na dzień dobry złożyło mi życzenia <3
Niemoc straszną odczuwam. Problemy życiowe mam itd, z resztą jak każdy z nas, więc wiecie o czym mówię. Bloger też człowiek, swoje jakieś tam mizerne życie ma. Tylko brak czasu/motywacji by o nim rysować.
PS. Myślę, że ludzie urodzeni zimą mają większe predyspozycje do popadania w depresję (: Rodzisz się, a tu -12 C. Nawet niemowlę to przybije.
Isiu depresja to stan umysłu i to da się leczyć. Potrzeba tylko troche wiecej ćwiczeń afirmacji no :D
OdpowiedzUsuńJa ci już (bardzo ambitnie xP) życzenia na asku złożyłam, więc teraz napiszę ci tylko, że przecież spytana o wiek możesz odpowiedzieć "skończyłam 20" i niewątpliwie będzie to prawda ;D
OdpowiedzUsuńCo do kupy zastygłych pomysłów... cóż, właśnie mi udowodniłaś, że nie widziałaś jeszcze mojego biurka c:
Och Och jam tak dobrze wyglądam jak mnie narysujesz ^^ Tyle, że zapomniałaś o moich wyblakło-rudych odrostach (one takie piękne są :))
OdpowiedzUsuńTy świętujesz cały tydzień, u mnie na imprezie urodzinowej było tort z podłogi :D Kazaliśmy przyjacielowi go odłożyć na komodę żeby nie wywalił.... postanowił odnieść go do kuchni, obracając się wywalił tort na podłogę :D Najlepsza impreza ever, ale tort mu wypominamy i wypominać będziemy xD
OdpowiedzUsuńSto lat, sto lat! I cobyś nigdy nie zbierała swoich ciast z podłogi ;)
hahaha identycznie miałam 4 tygodnie temu [6 stycznia] ;D ah te 25 :P
OdpowiedzUsuńu mnie stale powtarzają 'świętować można zawsze a najlepiej miesiąc przed i trzy miesiące po" xD
Nie wiem, czy wielkie faux pas popełnię, jeśli będę ci życzyć wszystkiego najlepszego - na kolejną ćwiartkę i jeszcze następne.
OdpowiedzUsuńCoś w tym może i jest, ja z 25. stycznia i też okazem super optymistycznie do świata nastawionej osoby nie jestem. Te mrozy i śniegi, te zawieje... Moja impreza jakoś się odbyła, pomimo takich właśnie niesprzyjających warunków.
Tydzień świętowania - a to całkiem miła myśl! :)
Otóż to, chciałabym dodatkowo zwrócić uwagę, że zawsze w dniu moich urodzin tak pizga złem, że dziwię się, że ludzie do mnie na imprezę docierali :D Mrozy jak cholera. Tak bardzo zazdroszczę ludziom urodzonym w maju, czerwcu - gdzie mogą zorganizować zwykłe ognisko i impreza gotowa, bez gorącej herbatki przy kaloryferze w domu.
UsuńHmmm, nie są te łzy na pierwsym obrazku rozmazane troszkę? Jakoś mi się nie wydaje, żeby miały być czarne przy oczach, chyba, że ci makijaż niszczą ;D
OdpowiedzUsuńCo do całości rysunku - podziwiam cię za malowanie farbkami, wychodzi super! :)
O jeżu, tyle czasu minęło, a ja chyba nie złożyłam życzeń. D:
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości: szczęścia w życiu i w miłości oraz dużo dużo niekończącej się weny!
Mam nadzieję, że już poradziłaś sobie z depresją/niemocą, trzymam kciuki żeby się poprawiło samopoczucie. c: (Wybacz, że mam tak trochę miesięczne opóźnienie D: )