Jeśli ktoś chciał mnie spotkać na Pyrkonie, ale nie zdołał, to szczerze przepraszam, ale wolałam się nikomu na oczy nie pokazywać (vivat anonimowość!). Nie było już dla mnie ratunku. Stąd żadne info, jak można mnie poznać, bo właściwie teraz sama siebie nie poznaję i odkryję lustra w domu najwcześniej za miesiąc.
Na następnym konwencie obiecuję być bardziej skłonna do kontaktów.
A relacja z Pyrkonu już w następnym odcinku, który nie wiem ile mi zajmie. Nie pytajcie jak było, bo nie chce mi się produkować kilka razy, wszystko opiszę później.
Biednaaa... Wiem co czujesz. :( Miałam tak przed balem gimnazjalnym (5 lat temu) i od tamtej pory włosy oddaję pod opiekę mamie i koleżankom z technikum fryzjerskiego.
OdpowiedzUsuńtaaa, koleżanka niby też dobra fryzjerka z zamiłowania... Jednak lęk przed fryzjerami jest jak najbardziej wskazany. Od tej pory NIKOMU nie dam się zbliżyć do moich włosów.
Usuńw życiu nie pójde do fryzjera....
OdpowiedzUsuńTeż nie poszłam, myślałam, że jak koleżanka, to krzywdy mi nie zrobi...
UsuńMasz piękne ubranka na ostatnim ;_; zazdroszczę ich i konwentu, bo nie mogłam jechać .___. Ja kiedyś sama sobie okropnie wycięłam grzywkę, bo myślałam że wiem czego chcę czy coś. Jako że była na bok to wycięłam sobie po prostu w niej trójkąt na czole, w kształcie kawałka pizzy XD Na sylwestrze specjalnie zapytałam jakiegoś zjaranego kolesia czy podoba mu się moja grzywka i usłyszałam ''no faaajna, pasuje ci do spodni''. XD
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie ma czego żałować ;p A co do włosów - grzywka to pół biedy, spinasz spinką i czekasz aż odrośnie. Gorzej, gdy masz wszystkie włosy wycięte tak, że pozostaje tylko czapką zasłonić .___.
UsuńJeszce możesz je spiąć :P
UsuńCiężko jest spiąć włosy długości 15cm :P Nic tylko czekać. Idę wyszukać na necie preparatu na porost włosów.
Usuńja bym koleżankę chyba ogoliła gdy zaśnie :P
OdpowiedzUsuńMyślę o tym za każdym razem, gdy patrzę w lustro (:
Usuńkoleżanka ma w ogóle skończone technikum fryzjerskie?
OdpowiedzUsuńNie, jest zawodowym snycerzem :"D Może miała jakąś artystyczną wizję, tylko pojebały jej się włosy z drewnem.
UsuńPierwszy raz w życiu parsknęłam śmiechem czytając komiks - dokładnie w momencie "wyglądam jak gej", gratuluję xD Wiem że to nie fajnie śmiać się z czyjegoś nieszczęścia, ale to jest powód dla którego tak bardzo omijam fryzjera.
OdpowiedzUsuńNie przesadzaj mignęłas mi w gamesroomie i nie było tak źle ;p za bardzo się przejmujesz sobą, to czy wyglądasz nie wpływa raczej na Twój charakter, prawda? ;p
OdpowiedzUsuńWierz mi, że dołożyłam wszelkich starań, by pomimo tej porażki jakoś wyglądać. To, jak wyglądamy, bardzo wpływa na nasz charakter, myślisz że po co kobiety się stroją i dbają o siebie? Bo czują się wtedy lepiej. Ech, tłumacz facetowi. O, a może Tobie obetniemy kitę, zobaczymy jak będzie się miało Twoje samopoczucie :p
UsuńJa tam współczuję Brzeszczotowi, ale widzę, że dzielnie Cię wspierał :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podobną sytuację. Byłam u fryzjerki (real one) to było w czasach licealnych. Zrobiła mi grzywkę, ścięła włosy, a do tego wystylizowała mnie na lata sześćdziesiąte, użyła tyle lakieru, że mi włosy opadały na właściwe miejsce przez dwa tygodnie... no dramat. Dobrze, że włosy mi szybko odrastają. Tobie też, ani się obejrzysz, a odrosną, więc nos do góry! Aczkolwiek wiem co przeżywasz.
Fryzjerzy chyba zawsze robią to, co oni chcą -,- Dla mnie większy dramat, bo włosy rosną mi bardzo wolno, stąd to załamanie. Ale fakt, już widzę poprawę między tym pasztetem z konwentu, a teraz. Powolutku odrastają. Jednak nie mogę zacząć dnia bez prostownicy, bo nie wyglądam. Kiedyś w ogóle nie była mi potrzebna, no koszmar ;/
UsuńJa codziennie rano jak wstaję, mam każdy włos w inną stronę, jak się zbiera na deszcz, to dodatkowo dochodzi jeszcze ekstra efekt pusz-ap. Puszą się niemiłosiernie i za żadne skarby świata, nie da się ich ułożyć. W takich kryzysowych sytuacjach, (zwłaszcza w okresie wiosennym i jesiennym) nawet prostownica nie pomaga. Jedynie gumka do włosów, z 15 spinek i jakoś człowiek wygląda na pracownika biurowego :P
Usuń