Ci, którzy są zadowoleni ze swojego życia i ci, których nie obchodzi opinia innych ludzi nie mają z takim czymś problemu. Ale są też osoby, które się wszystkim (wbrew pozorom!) przejmują. Są jeszcze tacy, którzy narzekają na swój żywot i nic z tym nie robią, ale to już inna bajka.
Czy ktoś wśród obecnych również boi się wychodzenia do ludzi, czy tylko my dwie takie ułomne jesteśmy?
Ja się boję o;
OdpowiedzUsuńDrugi kadr <3
OdpowiedzUsuńDobry kawał szkicu! Jaram się!
OdpowiedzUsuńUnikam ludzi jak tylko można :) i jak wracam z pracy to nie narzekam na zmęczenie tylko na to, że byli inni ludzie i wydawali w moim kierunku dźwięki ^^
OdpowiedzUsuń"Inni ludzie wydawali w moim kierunku dźwięki" - dobre : D
UsuńLudzie są źli!
OdpowiedzUsuń*nieśmiało podnosi rękę
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie przejmuje się tym co powiedzą inni ludzie, jednak nie jest to wcale takie proste.
OdpowiedzUsuńNajgorsza w takich spotkaniach jest sytuacja, gdy człowiek odpowiada na to przeklęte pytanie : " Wszystko dobrze" ( co w moim mniemaniu jest kulturalnym znakiem dla rozmówcy, że nie mamy ochoty na rozwlekłą konwersację ;)), a adresat tej odpowiedzi i tak drąży temat. Lub dasz się wciągnąć w tę spiralę nienawiści ;-), zrewanżujesz się tym samym pytaniem, a w odpowiedzi usłyszysz to samo, co wcześniej powiedziałeś. Zawsze mnie w takich sytuacjach zastanawiało, dlaczego ludzie, którzy ewidentnie nie mają ochoty na konwersację z Tobą, zadają "to" pytanie, zamiast rzucić krótkie : " Cześć " i pójść w swoją stronę?
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie zastanawiające. Po co osoba, którą spotykamy przelotem, pyta "Co słychać?" skoro oczywistym jest, że nie ma czasu by słuchać teraz streszczenia twojego życia i oczekuje jedynie, że powiesz "Dobrze! :)". Na to osoba: "No to dobrze! :)" i idzie dalej. Po co to, po co. Wkurza mnie ten zwyczaj.
UsuńJa czuje dokładnie to samo. Po cholerę silą się na rzucenie pytania co u Ciebie jak nawet samej odpowiedzi nie chcą usłyszeć. Twarz ich wyraża coś na styl: cholera musiałam\em na nią\niego wpaść akurat teraz wpaść! I twarz wyraża silna potrzebę oddalenia się jak najszybciej, ale mimo wszystko pada, cześć co u Ciebie + radosny uśmiech nr.14.
UsuńTeraz pytanie po co to wszystko...
"Co tam" i "co u Cb" zaczęłam traktować jak "dzień dobry". To tylko zwyczajowe pozdrowienie, nie mające nic wspólnego, ewentualnie mające wspólnego niewiele, z rzeczywistością. Takie "How are you?" Smile. "I'm fine, and you?"
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że tylko ja ludzi nie lubię xD
OdpowiedzUsuńJa mam okresy w tą i w tamtą. Jak w tą to staję się rasowym nolifem, jedyne Windows na świat w monitorze ratują mnie przed izolacją absolutną. Jak w tamtą... kur... dawno nie było w tamtą, ale pamiętam, że było fajnie.
OdpowiedzUsuń