Trochę się spóźniłam z tym postem, ale każdy widział jak wyglądał sierpień. Tegoroczne lato nie było zachwycające. Kiedy w lipcu się zdychało z gorąca, w sierpniu już nie było szans na opalenie się. Po woodstocku została mi na ciele opalenizna w kształcie zbroi, z którą będę musiała żyć przez rok :"D Teraz można co najwyżej wybrać się na grzyby.
Jestem bardzo niezadowolona, bo zdążyłam być nad morzem ze 4 razy myśląc "Eee, mam jeszcze połowę wakacji przed sobą!". Kocham pływać ale cóż. Lato w Polsce trwa tylko miesiąc, góra dwa. A mówiła mama - wyjedź do Włoch :p

Ja bym to zamieniła. Ciepłe ubrania w słoneczny dzień i lekkie w deszczowy, bo ta pogoda się szybciej zmieniała niż zdążyłam się przebrać. :I
OdpowiedzUsuńStandard... Chociaż moim zdaniem lato całościowo było w miarę znośne. Pamiętam wakacje kiedy cały czas praktycznie padało :/
OdpowiedzUsuńOd razu polubiłam twój fanpage ;)
OdpowiedzUsuń