Tró story.
Nawet źle ujęłam, bo woreczek był już zawiązany na kokardkę i wtedy siatka poszła od dołu. I goń za ziemniakami : D
Myślałam, że to ja mam pecha, a Marek przesadza, ale podczas obserwowania go na co dzień pocieszam się jednak, że niektórych los bardziej nienawidzi ^ ^''
Tak, wiem, interesujące pierdoły dnia codziennego, te wyścigi, te wybuchy.
"Nie jestem pewny tego ziemniaka" Najlepszy tekst ever :D
OdpowiedzUsuńJa powiem tak, jak masz negatywne nastawienie do świata to nie oczekuj że spotka Cię od świata coś dobrego ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mam równie ogromnego pecha i mnie również świat nie pomaga, jak wyżej wymienionemu koledze Markowi, którego pozdrawiam i łącze się w bólu doświadczania codzienności. Tak zwany pech wrodzony...
OdpowiedzUsuńOgólnie chciałam też zauważyć, że świetny blog. Miło się czyta.