środa, 20 maja 2015

Poradnik Zacieszu - krok 1

Połowa ludzi imprezuje na Juwenaliach, druga połowa ciśnie w nowego Wiedźmina, a ja tworzę swój Poradnik Uśmiechu.



Zainspirowane życiem oraz randomowym artykułem o depresji:

"Co możesz zrobić dla własnego organizmu, aby wzmocnił twoją kondycję psychiczną?

Okazuje się, że bardzo ważne znaczenie ma prosta rzecz - higiena. Codzienna toaleta po pierwsze zmusza do podniesienia się z łóżka, po drugie odświeża skórę i poprawia estetykę własnego wyglądu, a to z kolei znacznie poprawia nastrój. Druga rzeczą jest zadbanie o posiłki, aby przede wszystkim je jeść. Sam rytuał przygotowywania posiłku i spożywania ma w sobie coś uspokajającego. Jeśli ci się uda, to zrezygnuj z picia kawy i napojów zawierających kofeinę. Spożywanie kofeiny może nasilać objawy nerwicy lękowej i dodatkowo obciążać twoją psychikę."


Gdyby chciało mi się robić magisterkę myślę, że byłaby właśnie o tym.

9 komentarzy:

  1. Juwenalia w Gorzowie są beznadziejne; Wiedźmin nawet by mi nie poszedł (ale dotykałem dziś pudełka;
    Z przyjemnością zapoznaję się z Twoim wpisem, który wreszcie się pojawił.
    Sam kadr, chociaż prosty w konstrukcji, opisuje prawdziwe szczęście. Tło jest zielone, kolor zapewne nieprzypadkowy. Uśmiechy pokazują jeszcze więcej niż słowa. Choć sam dialog jest dość zabawny, kryje się w nim więcej niż można było przypuszczać. Radość z tego, że kochana osoba robi rzeczy, zamiast pogrążać się w marazmie.
    Warto było czekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Wrathu, Ty jak coś napiszesz, to aż serce rośnie :D
      Ja z Juwenalii wyrosłam, nie chce mi się już w tym uczestniczyć. U mnie był koncert np. Comy ;p
      Doszukujesz się dużo symboliki, ale Twoja interpretacja jest trafna - pomimo zabawnych tekstów bardzo często kryje się u mnie drugie, poważne dno. Bo my tu ha ha ha, ale osobie w depresji wcale nie jest do śmiechu. Wtedy wszystko wydaje się trudne.

      Usuń
    2. Nie wiem, jak daleko zmierzasz ze swoim Poradniku Zacieszu, Isiu, ale robisz szalenie pożyteczną rzecz, wiesz? Rzygać się chce od wszystkich "nie przesadzaj" albo "po prostu nie martw się", tak, jakby zależało to od dobrej woli podmiotu lirycznego... Są takie dni, że samo przebranie się w dzienne ciuchy to już sukces, taki duperel przywraca wiarę w to, że jeszcze panujesz nad własnym życiem. Takie nic dla zdrowego człowieka.
      Jeśli mogę dorzucić coś od siebie, co u mnie okazało się kluczowe, a może komuś pomoże: pamiętajcie, wolno wam cierpieć, macie do tego niezbywalne człowiecze prawo. Nie musicie się kryć, udawać, że jest lepiej niż jest, to nie jest wstyd ani hańba ani słabość - cierpieć. To po prostu ...jest. Nie pozwólcie wywołać w sobie poczucia winy, ono zabija jak poszarpane flaki, wolno i boleśnie.
      Nie wiem, czy wyrażam się precyzyjnie... Czasem samo zaakceptowanie sprawy taką, jaką jest, daje pewną ulgę, punkt odbicia. Nie musisz już starać się zadowolić otoczenia, nie traktujesz drobnych potknięć jak ciężkich porażek.
      Ok, bo emocje zaraz przesłonią mi sens. Jeśli przynajmniej to w czymś pomoże, a niektórym pomaga, wiedzcie, że ludzi z takimi problemami jest więcej, to nie jest tak, że jesteście do cna niezrozumiani... Skupcie się na tych przypadkach, kiedy chorzy z tego wychodzą, dają radę. Takie poczucie wspólnoty wzmacnia o tyle, że nie czujesz się już tak strasznie samotna w tym, co przeżywasz.
      Trzymajcie się ciepło!
      Haema

      Usuń
    3. Wow, takiego komentarza się nie spodziewałam :o <3
      Masz całkowitą rację. "Przesadzasz", "Nie myśl o tym" to są częste teksty, które się słyszy jako reakcję na czyjeś podejście do życia i które w żaden sposób nie pomagają, wręcz irytują.
      Każde wybranie się gdzieś, co zmusza cię do ogarnięcia dupy, jest już osiągnięciem, mimo że dla innych to jest przecież nic. Ładnie ubrałaś to w słowa.
      Problemem może być to, że tak często mówi się o depresji, że nikt nie bierze tego na poważnie i słowo to traci na mocy. Gdy powiesz "Sorry, nie chcę nigdzie wychodzić, mam depresję" znajomy odpowie "Aha" i koniec tematu. Liczą na to, że jutro ci przejdzie. Ale nie przechodzi.
      Jeśli ten post zainteresował kilka osób, jeśli faktycznie jest dużo depresantów wśród czytelników, to z przyjemnością mogę pociągnąć Poradnik Zacieszu, z pewnością znajdzie się więcej materiału.

      Usuń
  2. Wo Ho! Prawie miesiąc od ostatniego. Widzę, że uczysz się od "najlepszych" ;D
    A tak serio to już nie mogę się już połapać, czy ta kreska to tylko kartka + tło z komputera czy całość w komputerze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ja się obijam, nie mam czyich komiksów już czytać xd
      Nie przepadam za rysowaniem na kompie, kreska nadal nie jest taka, jaką bym chciała. Tu rysowałam tradycyjnie (brązowy rapitograf - genialne <3) + kolorowanie w SAI'u :)

      Usuń
  3. Jako, że ta historyjka wygląda dziwnie znajomo, chciałabym Cię zaprosić na ciasto. Nie mam już niestety pieniędzy na alkohol, ale mam kota, trochę mąki i jajek, smutne życie i chętnie poznałabym kogoś o podobnych zainteresowaniach. "W celu wspólnego pogłębiania aspektów [koszalińskiej] depresji."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde, tym ciastem mnie przekonałaś :D Wezmę alkohol <3
      Pisz do mnie na priv na fejsie, zgadamy się ^ ^

      Usuń
  4. Odpaliłem google i myślałem, że mnie rozniesie od niektórych blogów, a tu proszę takie cacko. Konkretnie, przejrzyście i z dbałością o estetykę, to lubię!

    OdpowiedzUsuń

Aby dodać komentarz, wybierz:
nazwa/adres url, wpisz imię i treść komentarza :)