poniedziałek, 24 marca 2014

przed konwentem



Jeśli ktoś chciał mnie spotkać na Pyrkonie, ale nie zdołał, to szczerze przepraszam, ale wolałam się nikomu na oczy nie pokazywać (vivat anonimowość!). Nie było już dla mnie ratunku. Stąd żadne info, jak można mnie poznać, bo właściwie teraz sama siebie nie poznaję i odkryję lustra w domu najwcześniej za miesiąc.
Na następnym konwencie obiecuję być bardziej skłonna do kontaktów.

A relacja z Pyrkonu już w następnym odcinku, który nie wiem ile mi zajmie. Nie pytajcie jak było, bo nie chce mi się produkować kilka razy, wszystko opiszę później.

18 komentarzy:

  1. Biednaaa... Wiem co czujesz. :( Miałam tak przed balem gimnazjalnym (5 lat temu) i od tamtej pory włosy oddaję pod opiekę mamie i koleżankom z technikum fryzjerskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa, koleżanka niby też dobra fryzjerka z zamiłowania... Jednak lęk przed fryzjerami jest jak najbardziej wskazany. Od tej pory NIKOMU nie dam się zbliżyć do moich włosów.

      Usuń
  2. w życiu nie pójde do fryzjera....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie poszłam, myślałam, że jak koleżanka, to krzywdy mi nie zrobi...

      Usuń
  3. Masz piękne ubranka na ostatnim ;_; zazdroszczę ich i konwentu, bo nie mogłam jechać .___. Ja kiedyś sama sobie okropnie wycięłam grzywkę, bo myślałam że wiem czego chcę czy coś. Jako że była na bok to wycięłam sobie po prostu w niej trójkąt na czole, w kształcie kawałka pizzy XD Na sylwestrze specjalnie zapytałam jakiegoś zjaranego kolesia czy podoba mu się moja grzywka i usłyszałam ''no faaajna, pasuje ci do spodni''. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie ma czego żałować ;p A co do włosów - grzywka to pół biedy, spinasz spinką i czekasz aż odrośnie. Gorzej, gdy masz wszystkie włosy wycięte tak, że pozostaje tylko czapką zasłonić .___.

      Usuń
    2. Jeszce możesz je spiąć :P

      Usuń
    3. Ciężko jest spiąć włosy długości 15cm :P Nic tylko czekać. Idę wyszukać na necie preparatu na porost włosów.

      Usuń
  4. ja bym koleżankę chyba ogoliła gdy zaśnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę o tym za każdym razem, gdy patrzę w lustro (:

      Usuń
  5. koleżanka ma w ogóle skończone technikum fryzjerskie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jest zawodowym snycerzem :"D Może miała jakąś artystyczną wizję, tylko pojebały jej się włosy z drewnem.

      Usuń
  6. Pierwszy raz w życiu parsknęłam śmiechem czytając komiks - dokładnie w momencie "wyglądam jak gej", gratuluję xD Wiem że to nie fajnie śmiać się z czyjegoś nieszczęścia, ale to jest powód dla którego tak bardzo omijam fryzjera.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przesadzaj mignęłas mi w gamesroomie i nie było tak źle ;p za bardzo się przejmujesz sobą, to czy wyglądasz nie wpływa raczej na Twój charakter, prawda? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, że dołożyłam wszelkich starań, by pomimo tej porażki jakoś wyglądać. To, jak wyglądamy, bardzo wpływa na nasz charakter, myślisz że po co kobiety się stroją i dbają o siebie? Bo czują się wtedy lepiej. Ech, tłumacz facetowi. O, a może Tobie obetniemy kitę, zobaczymy jak będzie się miało Twoje samopoczucie :p

      Usuń
  8. Ja tam współczuję Brzeszczotowi, ale widzę, że dzielnie Cię wspierał :)
    Miałam kiedyś podobną sytuację. Byłam u fryzjerki (real one) to było w czasach licealnych. Zrobiła mi grzywkę, ścięła włosy, a do tego wystylizowała mnie na lata sześćdziesiąte, użyła tyle lakieru, że mi włosy opadały na właściwe miejsce przez dwa tygodnie... no dramat. Dobrze, że włosy mi szybko odrastają. Tobie też, ani się obejrzysz, a odrosną, więc nos do góry! Aczkolwiek wiem co przeżywasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fryzjerzy chyba zawsze robią to, co oni chcą -,- Dla mnie większy dramat, bo włosy rosną mi bardzo wolno, stąd to załamanie. Ale fakt, już widzę poprawę między tym pasztetem z konwentu, a teraz. Powolutku odrastają. Jednak nie mogę zacząć dnia bez prostownicy, bo nie wyglądam. Kiedyś w ogóle nie była mi potrzebna, no koszmar ;/

      Usuń
    2. Ja codziennie rano jak wstaję, mam każdy włos w inną stronę, jak się zbiera na deszcz, to dodatkowo dochodzi jeszcze ekstra efekt pusz-ap. Puszą się niemiłosiernie i za żadne skarby świata, nie da się ich ułożyć. W takich kryzysowych sytuacjach, (zwłaszcza w okresie wiosennym i jesiennym) nawet prostownica nie pomaga. Jedynie gumka do włosów, z 15 spinek i jakoś człowiek wygląda na pracownika biurowego :P

      Usuń

Aby dodać komentarz, wybierz:
nazwa/adres url, wpisz imię i treść komentarza :)